Jeszcze emocje mnie trzymają po wygranej w zabawie wielkanocnej u Iwy
(ale o tym później). A do tego doszedł jeszcze spontaniczny wypad w
poszukiwaniu trasy przejazdu kolumny pojazdów wojsk amerykańskich
"Dragon Ride", które wracały z ćwiczeń z Litwy, Łotwy i Estonii, a które
przejeżdżały przez tereny oddalone o 30 km od mojego miasta. I
trafiliśmy na jedną kolumnę jadącą, a następna sobie odpoczywała. I tam
strzeliłam sobie fotkę z amerykańskimi żołnierzami.
Militaria
to działka mojego mężulka (jego konikiem jest sklejanie modeli w
większości kartonowych- samoloty, czołgi i inne pojazdy opancerzone),
ale stojąc obok tych kolosów to zaniemówiłam. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz