Strony

Strony

niedziela, 30 kwietnia 2017

192. Miś Fizzy Moon- zabawa u Ani odsłona 2a

Witajcie.

Ten post miał być opublikowany dopiero w maju, ale postanowiłam zrobić to wcześniej. Już wszytko wyjaśniam od początku do końca.

Jak pamiętacie TU prezentowałam drugiego (a nawet dwa) misia Fizzy Moon haftowanego w ramach zabawy u Ani Jacewicz. Zaraz po skończeniu postanowiłam się nią pochwalić w pracy i koleżanka zamówiła sobie takie same misie tylko w wersji dla chłopca. I tak przed świętami wielkanocnymi ukończyłam drugą metryczkę tym razem dla małego Stasia.




I najpierw pomyślałam, że będzie jak znalazł na trzecią odsłonę. Jednak po namyśle postanowiłam ten hafcik podpiąć pod druga odsłonę, ponieważ jest to ten sam wzór tyle, że w innej kolorystyce. Nawet czcionka i ramki są identyczne. A w maju będę miała okazję zacząć kolejnego, bo naprawdę przyjemnie i szybko się haftuje te słodkie misiaczki.

I to byłoby na tyle. Do zobaczenia niebawem. :)

sobota, 29 kwietnia 2017

191. Kartki przez cały rok 2017- zabawa u Ani odsłona 4 i wygrana

Hej.

Witam Was bardzo serdecznie w to sobotnie i w końcu słoneczne popołudnie. Choć za oknem jeszcze nie za ciepło , ale słoneczko zaczyna nieśmiało wyglądać zza chmur.

Jutro już ostatni dzień kwietnia także najwyższa pora pokazać karteczki jakie przygotowałam tym razem na zabawę do Ani.

W tym miesiącu projektowała dla nas Lidzia zwana Czarną Damą, która prowadzi bloga http://misiowyzakatek.blogspot.com/ i wymyśliła nam takie oto tematy:

- na Boże Narodzenie- żłobek,
- okolicznościowa- miś, misie,
- na Wielkanoc- w kształcie jaja,
- na I Komunię Świętą (zamienna z wielkanocną)- według mapki.

Ja wybrałam trzy pierwsze warianty i powstały na szybko takie karteczki:











I banerek do zabawy:



Na koniec będę się znowu chwalić wygraną w rozdaniu tym razem książkowym. Jakoś przypadkiem trafiłam na bloga http://nieterazwlasnieczytam.blogspot.com/ gdzie organizowany był urodzinowy konkurs. Po przeczytaniu opisów książek zgłosiłam się i wygrałam "Nadzieje i marzenia" Magdaleny Kordel. Książka jest już u mnie i po skończeniu obecnej lektury sięgam od razu po nią.



A później może wędrująca książka? Kto wie? :) Na pewno niedługo pojawi się małe rozdanie z okazji 200 posta. A co tam jak szaleć to szaleć. Ja ostatnio mam szczęście (4 candy i jedno łapanie licznika) to i chętnie komuś sprawię przyjemność. :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Czytając komentarze pod poprzednim postem pocieszam się, że nie tylko ja mam takie przeboje z PP. Trudno, trzy razy się dałam teraz będę stała z ich kalkulatorem i od razu będę wyjaśniała sprawę. A w kwestii doradzania to u mnie jest tak, że pracownicy w ogóle nie informują, że np. jest opcja wysyłki Kurier24 lub Kurier48 tylko wysyłaliby zwykła pocztową gdzie nie zawsze wychodzi to korzystnie dla klienta (także przekonałam się na własnej skórze). Oj wiem maruda jestem, ale obiecuję, że kończę już ten wątek i z racji długiego weekendu, którego i tak nie mam, zaczynam się zajmować rzeczami tylko przyjemnymi. :)

Witam serdecznie nową obserwatorkę: Sofię Elizę. Jest mi bardzo miło, że zasilasz szeregi moich czytelników. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej. :)


A tymczasem kończę kolejnego tasiemca jak na moje możliwości. Mąż nadal dłubie przy swoim warsztacie i nie mam się komu żalić i chwalić. Pozostajecie mi tylko Wy- moi Drodzy Czytelnicy.

Do kolejnego. Pa pa pa.

czwartek, 27 kwietnia 2017

190. Kartki na Boże Narodzenie 2017- zabawa u Uli odsłona 4

Hej.

Witajcie w kolejny pochmurny i deszczowy dzionek. Zapewne jak większość nie takiej wiosny oczekiwałam. Ja rozumiem kwiecień plecień, ale to już jest lekka przesada. Majówka za pasem, a tutaj żadnej poprawy nie widać. Ech...

Dzisiaj przybywam do Was z karteczką jaką przygotowałam na zabawę do Uli. Wczorajsze popołudnie było bardzo twórcze dla mnie jak i dla mojego mężulka, który tworzy sobie swoją pracownię, o dziwo zamkniętą w szafie. Może pamiętacie, a może nie- mój ślubny w wolnym czasie oprócz wędkowania zajmuje się sklejaniem modeli. Zakupione ostatnio biurko okazało się za małe i okupował stów w dużym pokoju. Ani obrusa położyć, ani spokojnie się kawy napić z gośćmi przy stole, ani wypuścić dzieci samopas, bo wszędzie jego maty, skalpele, farbki, pędzelki itp. itd. A do tego teraz na tapecie okręt, którego wolałam nie dotykać, aby czegoś nie zniszczyć. Nie wypominałam, bo sama wiem jak mi się nie chce swoich szpargałów za każdym razem chować, aż pewnego dnia mężu wpadł na pomysł zakupu najzwyklejszej szafy z półkami, którą przerabia na własną pracownię. :) Blat już dorobiony. Teraz tworzą się podajniki na farbki i inne akcesoria. Jak całość będzie gotowa to Wam pokażę co zmajstrował.

I tak razem wczoraj mile spędzając wolny czas jako pierwsza powstała karteczka, która miała być stworzona według mapki wyrysowanej przez Ulę. Pomysł zrodził się od razu, ale z realizacją trzeba było trochę poczekać. Do zrobienia pracy postanowiłam wykorzystać sklejkowe ozdoby, które w zeszłym roku kupiłam na poświątecznej wyprzedaży w Tesco. Początkowo bałam się, że może będą za ciężkie od papierowej bazy, ale okazały się w sam raz. Nie przewracają karteczki. Mam nadzieję, że Ula zaliczy mi zadanie, bo zamiast kółka wskoczyła gwiazdka, ale reszta jest zachowana. :) Wybaczcie jakość zdjęcia, ale przy dzisiejszej aurze nic lepszego nie powstanie.

Oto ona:



Ulu- przejdzie?

I banerek do zabawy:







W drugiej części posta chciałabym Wam opowiedzieć o niezbyt miłej sytuacji jaka spotkała mnie ostatnio w Urzędzie Pocztowy. Z grubsza okazało się, że została mi policzona usługa, o którą wyraźnie nie prosiłam. Zastanowiła mnie zbyt wysoka opłata- 9,40 za zwykły polecony z potwierdzeniem odbioru (nie wiem czy zwrotka do mnie dotrze, bo Pani tak niechlujne obrywała taśmę z paska z klejem, że oberwała całkowicie i druk trzymał się na jednym). Wydawało mi się, że coś jest jeszcze doklejane do koperty i odłożona była adresem do dołu. Nie byłam pewna na 100% także sprawdziłam status przesyłki poprzez śledzenie i okazało się, że moje podejrzenia okazały się słuszne. Po raz trzeci zostało policzone mi coś czego nie chciałam i tym razem postanowiłam sprawę wyjaśnić. Może pomyślicie, że pojechałam się kłócić o 1,60, ale dla zasady chciałam się upomnieć o swoje. A ponadto nie raz powierzamy pracownikom urzędu ważne dokumenty i oczekujemy, że zostaną potraktowane należycie. Rozumiem także, że mylić się jest rzeczą ludzką, ale zawsze na niekorzyść klienta? Albo to ja mam tylko takie szczęście, albo inni są po prostu nieświadomi. Czy Wy miałyście podobne sytuacje?

Już kończę swoje żale i Was nie zanudzam. Zmykam kończyć prace na zabawę do Ani (w sumie została mi jedna karteczka do skończenia)i biorę się w końcu za bieżące hafty.

Pozdrawiam Was cieplutko i do kolejnego spotkania. Pa pa pa.

wtorek, 25 kwietnia 2017

189. I jeszcze troszkę zaległości

Witam.

Ostatnio nadrabiając zaległości po napisaniu posta przypomniałam sobie, że zapomniałam Wam pokazać jakie jajeczka powstały na krótko przed jarmarkiem. Do ich przygotowania postanowiłam wykorzystać nowe kwiatki, które zamówiłam sobie z CraftyMoly. Z efektu końcowego jestem średnio zadowolona ponieważ kwiatki za mocno odstawały.








Dodatkowo dostałam zamówienie na pisankę na konkurs do szkoły dla 7-latka. Tak wiem, że jest to niepedagogiczne, ale była to sprawa na już, a ja akurat obracałam się w temacie. :)

Tematem wyzwania była pisanka- mozaika geometryczna. W mojej głowie zrodził się pomysł stworzenia jajka z akcentami wielkanocno- wiosennymi: króliczkiem, kurczaczkiem i kwiatkiem.





Tymi jajeczkami zakończyłam przygotowywanie ozdób wielkanocnych i już zastanawiam się co przygotować na jarmark bożonarodzeniowy. :)

Pomiędzy przygotowaniami do jarmarku i świąt wielkanocnych udało znaleźć się odrobinę czasu na moją drugą pasję- czytanie. Choć wieczorami padałam już na twarz dwie pozycje udało mi się pochłonąć.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze pod poprzednimi postami. 


Witam również nową obserwatorkę: G Maję. Rozgość się i czuj się jak u siebie. :)


A tymczasem biorę się w końcu za karteczki, bo znowu jestem w czarnym lesie, a koniec miesiąca już niedługo. 


Do kolejnego poczytania. Pa pa pa.

niedziela, 23 kwietnia 2017

188. Testowanie ze Streetcom- kawa Prima Finezja


Witajcie.

Dzisiaj znowu nierobótkowo, ale zobowiązania trzeba wypełnić. Długo się zbierałam do tego posta, ale w końcu jest i mam nadzieję, że zaciekawi niejedną osobę, która pije kawę.


Do społeczność Streetcom należę już jakiś czas. Na bieżąco wypełniałam ankiety, dzieliłam się swoimi upodobaniami i spostrzeżeniami i pewnego dnia dostałam informację, że zostałam wybrana do testowania kawy Prima Finezja.


Żródło grafiki

W moim rodzinnym domu kawę piło się od zawsze (tato jest kawoholikiem), ale moja przygoda z tym napojem zaczęła się dość późno. Jakoś wcześniej nie czułam potrzeby jej spożywania. Zaczynałam od kawy mielonej, później przyszła faza na kawę rozpuszczalną ponieważ natrafiłam na tak niedobrą, że później nie mogłam nawet na nią patrzeć. I całkiem niedawno na nowo zakochałam się w aromacie i smaku mielonej kawy. I podzielam tę miłość razem z mężem. :)

Skład paczki ambasadorskiej przerósł moje najśmielsze oczekiwania.
A były w niej:
- 2 opakowania po 250 g- dla mnie,
- 12 opakowań po 100 g- do rozdania znajomym,
- 2 kubki- idealne do spotkań przy kawie.








Ze słodkościami tylko pyszna kawka:




A i hafciki jakoś szybciej powstają:




 Moje odczucia:

- największym plusem tej kawy jest jej delikatny smak; jeszcze dwie inne kawy dostępne na ryku odpowiadają mojemu gustowi i jestem w stanie je wypić.
- kawa Prima Finezja jest drobno mielona- kolejny plus.
- różne gramatury i przyzwoita cena- ważne z uwagi na fakt, że oboje z mężem dużo jej pijemy.
- jak na kawę przystało stawia na nogi i daje energię na cały dzień.

Ponadto od 25 lat niezmienny smak i aromat stawia na nogi tysiące Polaków.

A czy Wy znacie tę kawę? Jakie macie doświadczenia z tym produktem? Podzielcie się swoją opinią.

czwartek, 20 kwietnia 2017

187. Powrót do rzeczywistości i nadrabianie zaległości

Witajcie.

Po znowu zbyt długiej przerwie wracam do Was i blogowego świata. Ja dopiero powracam do normalności. Praca oraz druga zmiana w domu skutkowały tym, że jak długa padłam po południu w lany poniedziałek i obudziłam się dopiero we wtorek, żeby znowu pójść do pracy. O zgrozo! Wybaczcie, ale nawet nie zamieściłam żadnych życzeń. Bałam się, że jak tylko raz przysiądę się do komputera to  przepadnę. Prawdą jest, że internet jest okropnym złodziejem czasu, a u mnie go zawsze na wagę złota.

Nadrabianie zaległości zacznę od Jarmarku Wielkanocnego, który odbył się 2 kwietnia w centrum mojego rodzinnego miasta. Za namową koleżanki (także rękodzielniczki) postanowiłam się zgłosić i taki oto sposobem moje prace ujrzały światło dzienne, a ja mogłam trochę opowiedzieć o swojej pasji. Pogoda dopisała, atmosfera wśród wystawców super. 5 godzin upłynęło nie wiadomo kiedy, a i przy okazji nawet kilka prac udało się sprzedać. Największą popularnością cieszyły się haftowane karteczki. :)

Nasze stoisko




Ponadto więcej o jarmarku można poczytać na stronie Urzędu Miasta, gdzie trafiłyśmy na nagłówek. :) TU.

Na koniec zakupiłam sobie taki wianuszek, który ozdabia teraz moje drzwi wejściowe.



Po moich jarmarkowych ekscytacjach pora przejść do chwalenia się. Na początku kwietnia znowu szczęście się do mnie uśmiechnęło i wygrałam trzecią nagrodę w urodzinowym candy u Tiny. Przyznam się bez bicia, że po podaniu adresu zupełnie o tej wygranej zapomniałam i oprzytomnienie przyszło dopiero po odebraniu przesyłki oczywiście awizowanej. Swoją drogą chyba zacznę znowu podawać adres rodziców, aby zaprzyjaźniony listonosz przynosił mi przesyłki do pracy, bo właśnie na tym rejonie pracuje. Przed świętami oczywiście nie było okazji pokazać nagrody dlatego robię to teraz.







Tino dziękuję Ci jeszcze raz za przemiłą niespodziankę. Obiecuję, że nic się nie zmarnuje i będzie wykorzystane należycie.



Ponadto pragnę jeszcze podziękować Ani za piękną karteczkę i życzenia wielkanocne.



A tak prezentują się wszystkie tegoroczne karteczki.


Dziękuję serdecznie za pamięć i wszystkie serdeczne życzenia. :)


Dziękuję za uwagę i do kolejnego poczytania. Sukcesywnie będę starała się nadrabiać pozostałe zaległości i zaglądać tutaj częściej. :)

Pa pa pa.