Za oknem jest tak pięknie, aż chce się spędzać czas na świeżym powietrzu. Wczoraj urządziłam sobie z siostrą wycieczkę rowerową w poszukiwaniu wiosny, a dzisiaj już ciężko pracuję pakując od rana powoli nasz dorobek życiowy. Jesteśmy raptem 3,5 roku po ślubie a nazbierało się tego tyle jakbyśmy mieli przynajmniej 10-letni staż. :)
W tak zwanym międzyczasie pomiędzy jednym a drugim pudłem udało mi się skończyć kwietniowy hafcik w kalendarzu zaprojektowanym przez Monikę- Igiełkę.
Tym razem padło na bardzo pomocne dla każdej hafciarki bobinki. które pomagają zachować porządek w naszych mulinkach. :)
Mój hafcik prezentuje się tak:
I wszystkie 4 karty kalendarza:
Do kolejnego napisania. Pa pa...
Fajny kalendarz powstanie :) Miłej przeprowadzki
OdpowiedzUsuńświetny hafcik, kwiecień rozpoczyna ciąg moich ulubionych miesięcy ;), no i zyczę cierpliwości do przeprowadzki ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wychodzi Ci ten kalendarz, jestem zachwycona twoimi hafcikami.
OdpowiedzUsuńJak mnie by się przyszło pakować to chyba tir byłby mało:-) Nie wiem skąd w nas tak mania zbieractwa??
OdpowiedzUsuńHafcik fajny.
Pozdrawiam
Super, ja właśnie siedzę nad tamborkiem bo na śmierć zapomniałam o kwietniu!!!
OdpowiedzUsuńogromnie podobają mi się te wszystkie kalendarze :) twój zapowiada się super :)
OdpowiedzUsuńMy z Pieronkiem dzisiaj rozpoczęliśmy sezon rowerowy :).
OdpowiedzUsuńUrocze są te hafciki :).
Śliczne hafciki! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wzorek ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że miedzy pakowaniem znajdujesz czas na haftowanie. Kalendarz super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiękny hafcik! I jaki realny :). A pogoda u nas dopiero teraz jest fajna :)
OdpowiedzUsuń