Przez wczorajszy nieco chłodniejszy dzień udało mi się wyhaftować kolejną kartkę w kalendarza zaprojektowanego przez Monikę- Igiełkę. W lipcu miałyśmy za zadanie wyszyć zestaw mulin- chyba najważniejszy atrybut hafciarki. Bez nich żadna praca nie powstałaby. To właśnie one tak jak farby u malarza malują nasze kanwy tworząc cudeńka. :)
Oto moje kolorowe niteczki:
I tradycyjnie na koniec wszystkie razem:
Na koniec pochwalę się Wam jakie cudeńko otrzymałam na nowe mieszkanie od mojej blogowej koleżanki Magdy, która tworzy piękności z papieru. Oprócz tego dołączyła mnóstwo przydasi, które niebawem postaram się wykorzystać w moich pracach. :)
Dziękuję serdecznie za wszystkie pozostawione komentarze pod moimi pracami. Aż serducho się raduje gdy je czytam. :)
Pozdrawiam cieplutko i do zobaczenia. :)
Bardzo ładne nitki
OdpowiedzUsuńAniu super się ten kalendarz zapowiada. Niby takie drobne hafciki ale efekt wygląda super.
OdpowiedzUsuńA blogowe koleżanki też są super zawsze wiedzą jaki prezent nas ucieszy :-)
Pozdrawiam
<3 kochana super hafcik :** ale smutno mi, ze kalendarz już przekroczył połowę, a ja tak nie lubię jesieni i zimy :(
OdpowiedzUsuńWspaniały kolejny hafcik Aniu w Twoim wykonaniu.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny hafcik, zapowiada się super kalendarz :)
OdpowiedzUsuńBędzie bardzo ładny kalendarz :)
OdpowiedzUsuńMulinki i kalendarz prezentuje sie super :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny prezent Dostalas :-)
Mulin nigdy za wiele ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, bez mulin praca nie ruszy :)
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają wspaniale na kanwie razem z pozostałymi akcesoriami.
Te mulinki uzmysłowily mi, że to już siódmy haft, że połowa roku za nami, że nadal za szybko mija czas. Hafcik i prezent bardzo ładne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam