Obserwatorzy

czwartek, 4 marca 2021

223. Rozgrzewka

 Witajcie kochani!

No i co? Czas siarczystych mrozów mamy chyba już za sobą. Teraz chyba tylko słoneczko i ćwierkanie ptaszków. U mnie tak właśnie jest i aż chce się działać. W głowie kilka pomysłów, ciekawe co na to ciało. Czy mu się zechce? Czy będzie dało radę? Pocieszcie mnie proszę, że nie tylko ja jestem taka rozbita, nie jestem w stanie dłużej skupić się na jednej rzeczy. O ile w ogóle się zabiorę do robienia czegokolwiek. :)

Ostatnio przeglądając swoje hafciarskie przydasie natrafiłam na 2 zestawy, które tyle lat przeleżały i nabrały już chyba mocy. Doszłam do wniosku, że czas się za nie zabrać. Ile będą czekać. :)




Dziewczyny, które miały przyjemność recenzować Igłą Malowane zapewne pamiętają tego słodkiego zajączka. 



U mnie na razie wersja bez koralików, ponieważ szczerze nie wiem jak się do nich zabrać. Czy najpierw haftujecie XXX, a później nawlekacie koralik, czy na czystą kanwę?  

Zajączek zajął mi w sumie ok. 6 godzin, wieczorami, podczas oglądania ulubionych seriali. :) wtedy najlepiej idzie mi praca. A Wy o jakiej porze najbardziej lubicie haftować?






Z kolei wczoraj wieczorową pora zabrałam się za kolejny hafcik. Ten zestaw otrzymałam kiedyś w ramach wygranego candy u AsiB z bloga Moje hafciki i cała reszta... Za dużo krzyżyków nie postawiłam ponieważ sen mnie zmógł. Myślę, że po dzisiejszym dniu będzie już można coś pokazać. 




A teraz wyjaśnię Wam tytuł dzisiejszego posta. Powyższe maleństwa są rozgrzewką przed większym projektem. Koleżanka poprosiła mnie o wykonanie haftu w ramach podziękowania dla nauczycielki na zakończenie roku. Obrazek ma przedstawiać chłopca i przyznam się, że miałam nie lada problem ze znalezieniem odpowiedniego schematu. Stanęło na tym i lada dzień ruszam z pracą. Czy któraś z Was go haftowała? Zmieniałyście coś w kolorystyce? 

Na koniec pochwalę się, że po niemal 8 latach skończyłam w końcu Nasturcje na krzyżu. o których pisałam kiedyś TU.O ile kolorową część wyszyłam bardzo szybko, to pokonało mnie niemal jednolite tło. Co mnie podkusiło je robić sama nie wiem. Na szczęście jest skończony. Teraz pranie, prasowanie i może iść do oprawy, aby mógł zawisnąć na mojej ścianie samouwielbienia. :)

To by było na tyle. Niebawem pochwalę się pierwszymi postępami w pracy. 

Do kolejnego spotkania. Pa pa 

4 komentarze:

  1. Pekné malé výšivky, isto budú rýchlo hotové :-)
    Páči sa mi predloha chlapca...
    Ja väčšinou vyšívam večer a v noci, keď mám na to čas. Ale moje oči trpia...
    Pozdravujem a prajem krásny víkend,
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten zajączek bardzo teraz na czasie, a czy ten zestaw z kakao jeszcze pachnie? Miłego wyszywania, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż raz udało mi się wyhaftować coś związanego z nadchodzącym świętem. A zestaw niestety już wywietrzał, ale wyszywa się przyjemnie. :)

      Usuń