Jak to już nie jedna osoba mi w życiu powiedziała- mam więcej szczęścia jak rozumu. :) A do tego to szczęście ze zdwojoną siłą do mnie powróciło. Dla osób, które nie są w temacie wyjaśnię, że w niedzielę po opublikowaniu posta w wyszytym bałwankiem zapomniałam go podlinkować na blogu organizatorki zabawy. Przypomniałam sobie o tym 15 minut po północy i według zasad moja przygoda z zimowymi ludkami powinna się zakończyć. W komentarzu wyraziłam swój żal i pretensje :))) do własnej osoby. Rano ku mojej uciesze przeczytałam, iż moje żale okazały się 2000 komentarzem i Sylwia na tę okoliczność przewidziała mały upominek. Z upływem dnia dobre wieści się nie kończyły. Otóż okazało się, że matka chrzestna SAL-u- Kasia wstawiła się za mną i zostałam przywrócona do zabawy, a wczoraj rano na mojej poczcie miałam maila z kolejnym bałwaniastym. :) Moja radość jest przeogromna. Wszystkim dziewczynom dziękuję za wstawiennictwo i obiecuję, że już więcej nie nawalę. :)))
Tym razem, aby nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę za hafcik wzięłam się od razu i oto są efekty mojej wczorajszej pracy. :)
A tutaj dwa poprzednie, które także zostały podklejone filcem i stały się uroczymi zawieszkami. :)
Latarnik, który w porę mnie nie oświecił. :) |
Odratowany. |
I na koniec jeszcze wszystkie razem. Co prawda nie na choince, ale na kwiatku zawisły. :)
Pozostając w świątecznym klimacie chciałabym Wam jeszcze pokazać gazetkę z cudownymi dekoracjami, pomysłami na kartki i prezenty, jaką wyszperałam ostatnio w Empiku. Serdecznie polecam- każdy znajdzie coś dla siebie. :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gazetkę kupiłam..naprawdę mnóstwo inspiracji :)
Pozdrawiam:)