Witajcie.
Jak już zdążyliście zauważyć na blogu jestem od przypadku do przypadku. I tak oto przypadkiem ostatnio ujrzałam, że u Kornelii wyruszyła w świat kolejna część kociewskiej trylogii ( o poprzednich pisałam TU i TU). Bardzo chciałam ją przeczytać, ponieważ poprzednie części przypadły do mojego gustu czytelniczego, uśmiechnęłam się ładnie i udało się. Książka z miłymi niespodziankami dotarła do mnie przeszło tydzień temu.
Dziękuję Ci kochana za tyle wspaniałości.
Myślałam tylko, że czytanie będzie mi szło jakoś sprawniej. No, ale... Moje dziecię chyba postanowiło mi utrudniać tę formę relaksu. Co przysiądę się wieczorem do lektury to ona się budzi. A w ostatnich dniach mamy w domu szpital i wszystkich choróbsko położyło.
Ponadto od 1 lutego rozpoczęłam nową pracę i po 8 godzinach wracam tak wypompowana, że resztkami sił ogarniam sprawy bieżące i na nic innego nie starcza już czasu. Postawiłam sobie bardzo wysoko poprzeczkę i tego mam teraz skutki, Ale chyba tak to jest, gdy kobieta po tak długiej przerwie wraca do pracy i daje z siebie 200%. A gdy zmienia całkowicie branżę to już w ogóle. Mam tylko nadzieję, że z czasem sytuacja się unormuje i będę miała więcej wolnych chwil dla siebie. Trzymajcie kciuki.
Już dłużej Was nie zanudzam. Zmykam. Może uda mi się dzisiaj zaliczyć kilka stron lektury.
Trzymajcie się cieplutko. Pa pa pa .
Obserwatorzy
niedziela, 10 lutego 2019
niedziela, 6 stycznia 2019
213. Żegnaj niemowlaczku- witaj juniorko...
Dokładnie 12 miesięcy temu, 6 stycznia 2018 roku o godzinie 7.30 ta mała istotka zmieniła nasze życie o 180 stopni.
Raz było lepiej, raz chwile pełne łez i momenty bezsilności, ale przetwaliśmy i możemy się razem cieszyć każdym nowym dniem.
Kochamy Cię nasza mała królewno. Jesteśmy z Ciebie bardzo dumni.
Mama i tata.
Subskrybuj:
Posty (Atom)